Biuletyn Informacji Publicznej RPO

RPO Marcin Wiącek w mediach o sytuacji prawnej Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, prawomocnych wyrokach, prawie łaski i sytuacji w sądownictwie

Data:

Marcin Wiącek był gościem Grzegorza Sroczyńskiego w „Popołudniowej Rozmowie” w RMF FM 8 stycznia 2024 r. oraz Konrada Piaseckiego w „Rozmowie Piaseckiego” 9 stycznia 2024 r. na antenie TVN24.

W programach mówił o sytuacji prawnej Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, skutkach prawomocnych wyroków, prawie łaski, kryzysie sądownictwa, pushbackach i polityce mieszkaniowej państwa.

O skutkach prawomocnego wyroku

Rzecznik Praw Obywatelskich był pytany o sprawę Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Zwrócił uwagę, że sąd wykonawczy zakończył postępowanie, które co do zasady kończy się doprowadzeniem osoby skazanej do zakładu karnego. W tej chwili sytuacja od strony prawnej jest dosyć jasna.

- Doszło do wydania prawomocnego wyroku skazującego za popełnienie przestępstwa ściganego z oskarżenia publicznego, który wywołał określone skutki prawne – mówił RPO i wskazał, że rolą Rzecznika nie jest wikłanie się w spór polityczny i zabieranie głosu w tym sporze. - Rolą RPO jest wskazywanie standardów prawnych i analizowanie sytuacji prawnej – tłumaczył Marcin Wiącek.

- Konstytucja mówi jednoznacznie, że posłowi, czy osobie skazanej prawomocnym wyrokiem za przestępstwo ścigane z oskarżenia publicznego, osobie, która została pozbawiona praw publicznych prawomocnym wyrokiem sądu, nie przysługuje prawo wyborcze, a w szczególności bierne prawo wyborcze. Oznacza to, że posłem nie jest. W świetle tego założenia w chwili wydania prawomocnego wyroku sądu karnego doszło do wygaśnięcia mandatów poselskich. To jest skutek, który następuje z mocy prawa, on nie wymaga rozstrzygnięcia żadnego organu – wyjaśnił.

- Marszałek Sejmu ma w takiej sytuacji obowiązek, wynikający z Kodeksu wyborczego, stwierdzenia tego faktu swoim postanowieniem – mówił Rzecznik i podkreślił, że jest to fakt, który zaistniał z mocy prawa.

W rozmowie Rzecznik podkreślił, że niewątpliwym faktem jest istnienie w obrocie prawnym prawomocnego wyroku skazującego za popełnienie przestępstwa ściganego z oskarżenia publicznego, wyroku, który ma również klauzulę pozbawienia praw publicznych i z tego punktu widzenia skutek prawny jaki zaistniał, czyli wygaśnięcie mandatów poselskich, powstał i on jest w tej chwili niewzruszalny.

O akcie łaski z 2015 r.

Pytany o wątpliwości dotyczące aktu łaski z 2015 r., które pojawiają się w debacie publicznej RPO wskazał, że mamy do czynienia z pewnym sporem prawnym, a co do treści prawa łaski w literaturze można było spotkać różne stanowiska. 

- Mamy również rozbieżne poglądy w orzecznictwie Sądu Najwyższego, w orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego. Natomiast w demokratycznym państwie prawa, to sąd jest organem, który jest właściwy do rozstrzygnięcia takiego sporu. I w postępowaniu karnym, które zostało zakończone, sąd te wszystkie materiały, o których powiedziałem, zebrał i ten spór rozstrzygnął w sposób prawomocny - zaznaczył.

- Czy zgadzamy się z tym orzeczeniem, czy się z nim nie zgadzamy, w świetle pryncypiów państwa prawnego należy przyjąć do wiadomości istnienie prawomocnego wyroku - dodał.

Zapytany, czy Prezydent w 2015 roku miał prawo ułaskawić Macieja Wąsika, Mariusza Kamińskiego oraz dwóch pozostałych funkcjonariuszy CBA Rzecznik wskazał, że to była sytuacja bez precedensu.

- Nie było wcześniej takiego przypadku, w którym Prezydent zdecydowałby się na taki krok. Istotnie w literaturze z obszaru postępowania karnego nie wykluczano takiej możliwości, więc był to pewien spór. Była to sytuacja, która nie była do końca oczywista. Natomiast rolą sądów jest rozstrzygnięcie tego sporu i ten spór trafił do Sądu Najwyższego, który dwukrotnie wypowiedział się o tej sprawie.

- Sąd Okręgowy był związany tymi orzeczeniami Sądu Najwyższego i ten spór rozstrzygnął w taki, a nie inny sposób. Na tym polegają zasady działania państwa prawa, że jeżeli jest niejasność dotycząca funkcjonowania pewnych obszarów władzy publicznej, realizowania kompetencji przez określone organy władzy publicznej, to sady powinny ostatecznie rozstrzygać, kto ma rację - mówił Marcin Wiącek.

Odniósł się też do orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego.

- TK rozstrzyga sprawy w sposób abstrakcyjny. TK nie ma kompetencji do wkraczania w rozstrzygnięcie indywidualnej sprawy. To sąd jest gospodarzem sprawy, również takiej sprawy, w której zapadły wyroki Trybunału Konstytucyjnego. I to sąd ocenia skutki tych wyroków TK - wyjaśnił.

- Wielokrotnie zdarzało się, że sądy orzekały w sprawach inaczej niż oczekiwałby Trybunał Konstytucyjny, inaczej odczytując skutki wyroków Trybunału Konstytucyjnego – zaznaczył Rzecznik.

- Mamy do czynienia rzeczywiście z trzema orzeczeniami, z których dwa można uznać za orzeczenia dotyczące tak zwanego pominięcia prawodawczego, czyli wskazujące ustawodawcy na potrzebę nowelizacji prawa. Mamy rozstrzygnięcie dotyczące sporu kompetencyjnego, które ma również pewien charakter abstrakcyjny. Jest adresowane do Sądu Najwyższego. A tutaj pamiętajmy, orzekał sąd okręgowy, który jest związany stanowiskiem Sądu Najwyższego - mówił.

- To sąd jest upoważniony do uwzględnienia tych wszystkich okoliczności i prawomocnego rozstrzygnięcia sprawy – podkreślił Marcin Wiącek.

Mówiąc o prawie łaski Rzecznik wskazał też, że przychyla się do tej grupy prawników, którzy twierdzą, że w prezydenckim prawie łaski abolicja indywidualna się nie mieści, ponieważ ułaskawienie dokonane po prawomocnym wyroku nie ma wpływu na treść orzeczenia.

- Po prawomocnym wyroku prawo łaski polega na darowaniu kary, zatarciu skazania, ale nie polega na rehabilitacji, nie polega na unieważnieniu prawomocnego wyroku. Abolicja nie powinna prowadzić do tego, że wyroku nie można wydać – dodał.

- W moim przekonaniu prawo łaski w warunkach trójpodziału władzy powinno być rozumiane tak, aby je wyważyć odpowiednio z istotą kompetencji sądów, czyli wymierzaniem sprawiedliwości.

Ponowny akt łaski?

- Prezydent ma aktualnie kompetencje do skorzystania z prawa łaski, ponieważ mamy prawomocny wyrok.
Pytany o skutki ponownego zastosowania prawa łaski przez Prezydenta Marcin Wiącek wyjaśnił, że to zależy, jaka będzie treść aktu łaski.

- Teoretycznie Prezydent może skorzystać z prawa łaski w takiej formie, aby darować karę i spowodować tzw. zatarcie skazania. W takiej sytuacji nie wykonuje się już kary i osoba skazana jest wykreślana z Krajowego Rejestru Karnego, więc eliminuje się skutki skazania.

- Natomiast prawo łaski nie może zadziałać z mocą wsteczną i doprowadzić do wyeliminowania tego wyroku. Prawo łaski to nie jest akt rehabilitacji, nie polega na tym, że prezydent wzrusza prawomocny wyrok sądu. Prezydent może darować konsekwencje prawomocnego wyroku sądu, w szczególności karę, w szczególności konsekwencje skazania – tłumaczył Rzecznik.

- Prawo łaski nie może z mocą wsteczną doprowadzić do powstania pewnej fikcji, że nie został wydany prawomocny wyrok sądu karnego, a więc nie może doprowadzić do anulowania skutków, jakie wydanie prawomocnego wyroku sądu karnego wywołało na podstawie Konstytucji. Taka interpretacja prawa łaski nie powinna budzić sporów.

O orzeczeniach Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN

Pytany o skutki orzeczeń Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN w sprawie o stwierdzenie wygaszenia mandatów poselskich, odnosząc się do komunikatu prasowego Sądu Najwyższego, zwrócił uwagę, że skutki orzeczenia sądu należy oceniać przez pryzmat kompetencji, jakie w danym postępowaniu ten sąd ma.

- Sąd Najwyższy nie ma w tym postępowaniu prawa do tego, aby oceniać zarówno prawidłowość jak też skutki prawne prawomocnego wyroku sadu karnego. Rolą zarówno Marszałka Sejmu jak i SN jest wyłącznie stwierdzenie czy doszło do zaistnienia pewnego faktu, jakim jest prawomocny wyrok sądu karnego.

- Z komunikatu prasowego SN wynika, ze Izba Kontroli Nadzwyczajnej uznała się za właściwą do tego, aby ocenić skuteczność wyroku prawomocnego sądu karnego – wskazał Rzecznik i dodał, że jego zdaniem w tym trybie Izba Kontroli takiej kompetencji nie posiada.

Jak naprawić sytuację w sądownictwie?

- Sytuacja jest wynikiem dramatycznego kryzysu w polskiej władzy sądowniczej. Tutaj jak w soczewce widać efekty tego kryzysu z którym mamy do czynienia od lat.

- Mamy z jednej strony cykl orzeczeń europejskich trybunałów, których pewnym uwieńczeniem jest wyrok TSUE z grudnia 2023 r., w którym postawiono kropkę nad i stwierdzając, że IKNiSP nie jest sądem w rozumieniu traktatów europejskich. Powstaje pytanie, czy to stwierdzenie oznacza, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej nie może być postrzegana jako Sąd Najwyższy w rozumieniu polskiego prawa – tłumaczył i podkreślił, że ten dramatyczny spór powinien być rozstrzygnięty przez ustawodawcę.

- Jak najszybciej powinien powstać projekt ustawy, który będzie wdrażał standardy europejskie, który zmieni zasady kształtowania składu Krajowej Rady Sądownictwa, ponieważ to jest praźródło tego problemu.

- Mamy obecnie około trzech tysięcy sędziów powołanych od 2018 roku. Każde potencjalne orzeczenie wydane z udziałem tych sędziów jest narażone na zarzuty stawiane przed trybunałami europejskimi. Jest to dramatyczna sytuacja z punktu widzenia praw człowieka, ponieważ osoba, która otrzymuje orzeczenie sądu nie może być pewna, czy druga strona tej sprawy nie wystąpi ze środkiem do trybunału europejskiego i nie będzie próbowała kwestionować tego orzeczenia – mówił RPO.

Pytany, czy wyobraża sobie sytuację, w której grono trzech tysięcy sędziów przestaje być sędziami z automatu Rzecznik wskazał, że takie rozwiązanie nie byłoby właściwe i wpisujące się w standard konstytucyjny.
- Każda z tych osób, w moim przekonaniu, ma status sędziego w rozumieniu polskiego prawa, w rozumieniu polskiej konstytucji. To jest status, który można uznać za oparty na pewnej wadliwej podstawie prawnej, ale jest to status sędziowski.

- Konstytucja RP przewiduje, w jakim trybie sędziego można złożyć z urzędu albo przenieść na niższe stanowisko. Ten tryb jest określony w artykule 180 ust. 2 konstytucji i tam jest napisane, że sędzia może być na przykład złożony z urzędu wyłącznie na podstawie orzeczenia sądu wydanego na podstawie ustawy, a więc po przeprowadzeniu indywidualnego postępowania - mówił Rzecznik i wskazał, że każda nominacja powinna być oceniona osobno.

- Ustawa powinna wprowadzić pewien okres przejściowy, w którym możliwa by była taka weryfikacja. Po tym okresie przejściowym należałoby tę sprawę zamknąć. Uważam, że takie rozwiązanie byłoby optymalne z punktu widzenia różnych wchodzących w grę wartości. Z jednej strony przepisów konstytucji, z drugiej strony pozwoliłoby na uchylenie tych wszystkich zastrzeżeń, jakie trybunały europejskie formułują wobec polskiego sądownictwa - powiedział Marcin Wiącek.

RPO podkreślił też, że dopuszczalne byłoby skrócenie kadencji Krajowej Rady Sądownictwa, ponieważ legitymacja KRS wywodzi się z przepisów, które są jednoznacznie negatywnie oceniane w orzecznictwie trybunałów międzynarodowych, również w polskim orzecznictwie, Sądu Najwyższego". - To są przyczyny, które uzasadniają skrócenie kadencji organu – ocenił Rzecznik.

- Niezbędne są zmiany ustawodawcze, które przywrócą porządek funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości – podkreślił Marcin Wiącek.

Pushbacki

- Moje Biuro i moi współpracownicy, obserwujemy sytuację, jesteśmy w kontakcie z przedstawicielami organizacji pozarządowych, którzy tam są aktywni i podejmujemy postępowanie w każdym przypadku, kiedy przedstawiciele uchodźców czy aktywiści się do nas zwracają - powiedział Wiącek pytany o sytuację na granicy polsko-białoruskiej.

- Polskie prawo wymaga zmiany. Od samego początku, od 2021 roku, kiedy wprowadzono do polskiego porządku prawnego podstawy do stosowania tzw. pushbacków, wskazywałem, że nie zawierają one wystarczających gwarancji ochrony tych ludzi przed nieludzkim traktowaniem. Zastrzeżenia są też podzielane przez sądy – tłumaczył.

- Zawrócenie do granicy jest w wyjątkowych sytuacjach dopuszczalne, w warunkach określonych w orzecznictwie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, wskazującym kiedy może dojść do tzw. pushbacku.

- Moim celem jest przekonanie władzy publicznej - w szczególności ministra spraw wewnętrznych i administracji oraz parlamentu - do tego, żeby dostosować treść polskiego prawa do orzecznictwa ETPC. Przesłałem do pana ministra wystąpienie generalne wskazujące wszystkie moje zastrzeżenia do tej procedury w obecnym kształcie. Liczę, że pan minister się do tego ustosunkuje, zwłaszcza do stanowiska sądów administracyjnych, które uznały wprowadzone w drugiej połowie 2021 roku rozporządzenie graniczne za niezgodne z ustawą i konstytucją. Ono nadal obowiązuje – wyjaśnił RPO.

Polityka mieszkaniowa państwa

Marcin Wiącek mówił również o wnioskach obywateli zwracających się do Rzecznika w związku z wzrostem cen, również w sprawach mieszkaniowych.

- Obywatele pisali do nas głównie w sytuacjach, w których dochodziło do zwiększenia rat kredytów mieszkaniowych.

- Obowiązkiem władzy, żeby zareagować na taką sytuację i stworzyć otoczenie prawne, które umożliwiłoby wsparcie obywateli - mówił Rzecznik i odnosząc się do wysokich cen mieszkań przypomniał, że to polska Konstytucja nakazuje państwu prowadzić odpowiednią politykę mieszkaniową.

- Każdy ekspert zajmujący się prawem mieszkaniowym mógłby potwierdzić taką tezę, że polityka mieszkaniowa państwa wymaga gruntownego przejrzenia i gruntownej reformy - powiedział Wiącek.

- Kilka miesięcy temu wystąpiłem z obszernym pismem do prezesa Rady Ministrów dotyczącym potrzeby uporządkowania właśnie polityki mieszkaniowej państwa, w szczególności legislacji, bo bardzo często docierają do nas skargi obywateli, którzy nie mogą np. skorzystać z lokali komunalnych – dodał i zwrócił uwagę na bardzo skomplikowane procedury z tym związane.

Media publiczne

Marcin Wiącek poproszony o ocenę stanu, w jakim są w tej chwili media publiczne, zwrócił uwagę na to, że stan polskiego prawa jest wadliwy z punktu widzenia konstytucji i prawa międzynarodowego.

- Wadliwość polega na tym, że organ, który stoi na straży interesu publicznego w radiofonii i telewizji, zgodnie z polską Konstytucją, czyli KRRiT, jest wyłączony całkowicie z procedury powoływanie zarządów i rad nadzorczych spółek publicznej radiofonii i telewizji, orzekł tak TK w grudniu 2016 r. – tłumaczył Rzecznik.

- Od tamtej pory - mimo wielokrotnych apeli ze strony RPO - ten wyrok nie został wykonany, w związku z czym od 2016 roku struktura i zasady funkcjonowania mediów publicznych są oparte na przepisach pozbawionych domniemania konstytucyjności.

- Rolą organów państwa jest doprowadzenie polskiego prawa do stanu zgodnego z Konstytucją. Ufam, że dojdzie to do skutku. Rolą RPO jest wskazywanie standardów, a polskie prawo w tej chwili tych standardów nie spełnia.

- Nie może być tak, że zarządy czy rady nadzorcze spółek publicznej radiofonii i telewizji posiadają legitymację wywodzącą się z decyzji politycznej, czy to jest Rada Mediów Narodowych, czy minister - dodał.

Autor informacji: Krzysztof Michałowski
Data publikacji:
Osoba udostępniająca: Krzysztof Michałowski