Biuletyn Informacji Publicznej RPO

Wystąpienie RPO Andrzeja Zolla 24.07.2001 - Informacja za rok 2000

Data:

Informacja z działalności rzecznika praw obywatelskich za 2000 rok z uwagami o stanie przestrzegania wolności i praw człowieka i obywatela (druk nr 2934) wraz ze stanowiskiem Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka (druk nr 3129).

Rzecznik Praw Obywatelskich Andrzej Zoll:

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Przede wszystkim chciałbym bardzo podziękować za tę debatę, chyba pierwszy raz tak obszerną i tak poruszającą wiele zagadnień, rzeczywiście zagadnień bardzo istotnych z punktu widzenia ochrony praw i wolności człowieka. Chciałbym też podziękować za ocenę pracy rzecznika praw obywatelskich. Muszę podkreślić, że na tę pozytywną ocenę zasługują przede wszystkim mój zastępca dr Świątkiewicz i moi współpracownicy, bez których wielkiego zaangażowania nie byłaby możliwa praca rzecznika praw obywatelskich.

    Przystępuję do próby odpowiedzi na pytania. Muszę na wstępie jednak podać pewne założenia ogólne. Otóż, Wysoka Izbo, rzecznik praw obywatelskich nie jest żadną superwładzą. Rzecznik praw obywatelskich w ogóle nie jest władzą. Jest tylko organem kontrolnym państwa i tylko organem, który jest w stanie sygnalizować nieprawidłowości w przestrzeganiu wolności i praw człowieka.

    Adresatem wielu pytań, które tu padły na tej sali, jest Wysoka Izba, rząd, ale nie rzecznik praw obywatelskich. Ja mogę tylko podzielić się z państwem pewnymi refleksjami dotyczącymi tych pytań, natomiast moje kompetencje, mimo że, podkreślę to jeszcze przy odpowiedzi na jedno z pytań, bardzo szerokie w stosunku do uprawnień innych ombudsmanów w Europie, są jednak tu ograniczone, a poza tym należą, powiedziałbym, do zupełnie innej kategorii semantycznej.

    Natomiast, jeżeli chodzi już o odpowiedzi na konkretne pytania, to poseł Borowski pytał o kliniki prawne. Ja muszę powiedzieć, że jest to ruch, który nie został wcale przeze mnie zainicjowany. Jest to światowy ruch poradnictwa prawnego dla ludzi ubogich, w Polsce od kilku lat ten ruch się rozwija, a ja go po prostu bardzo popieram, bo w pełni służy ten ruch realizacji tego, o co nam chodzi - o pomoc ludziom, których nie stać na profesjonalną opiekę prawną, pomoc bardzo fachową. Udzielają jej studenci prawa pod opieką pracowników naukowych. Uzyskujemy tu jeszcze do tego bardzo poważny efekt dydaktyczny, jeżeli chodzi o studentów prawa. Ja się bardzo cieszę, że obok tego ruchu, klinik prawniczych jest bardzo aktywny, dynamiczny obecnie ruch organizacji obywatelskiej biur poradnictwa obywatelskiego. To się rozwija. To także jest ruch przeze mnie wspierany. Myślę, że bardzo dobrze, że poseł Ikonowicz również ma plany utworzenia w każdym powiecie takich poradni, należy się tylko z tego cieszyć. Byłbym bardzo zadowolony, gdybyśmy tutaj mieli do czynienia z ruchem obywatelskim, a nie ruchem politycznym, bo chodzi przede wszystkim o doradztwo obywatelskie, a nie polityczne.

    Jeżeli chodzi o problem mojego stosunku do wymiaru sprawiedliwości, a przede wszystkim do kodyfikacji karnych, to jak już powiedziałem, jest to sprawa, która zresztą ma być dzisiaj przedmiotem debaty. Uważam, że Kodeks karny obowiązujący dzisiaj w Polsce jest wystarczającym narzędziem do skutecznej walki z przestępczością. Jest to narzędzie niewątpliwie wymagające poprawy, te cztery lata jego obowiązywania pokazały, że szereg punktów wymaga korekty. Zresztą taka korekta została przygotowywana i była gotowa już w maju 2000 r., zarówno dotycząca Kodeksu karnego, jak i Kodeksu postępowania karnego i Kodeksu wykonawczego. Natomiast z całą odpowiedzialnością chciałem stwierdzić, że propozycje zmian, szczególnie Kodeksu karnego, które zostały Wysokiej Izbie przedłożone, są propozycjami dla polskiego prawa karnego katastrofalnymi. Lepiej byłoby przywrócić Kodeks karny z 1969 r., bo te propozycje są straszne. O szczegółach, jak już powiedziałem, chciałbym mówić w czasie debaty nad kodeksem.

    Przede wszystkim wiąże nas Europejska Konwencja Praw Człowieka, tymczasem wiele proponowanych rozwiązań jest sprzecznych z konwencją. Muszę powiedzieć, i tutaj zwracam się do pana posła Libickiego, że godność człowieka w art. 30 konstytucji jest przyrodzona i nienaruszalna. Godność człowieka odnosi się również do więźnia, do najgroźniejszego przestępcy. On też ma ten atrybut godności człowieka. W zakładach karnych mamy warunki, w których między współwięźniami dochodzi do gwałtów, bicia i torturowania, bo służba więzienna nie jest w stanie temu zapobiec. Jeżeli zwierzę zostanie zamknięte na za małej przestrzeni...

    (Głos z sali: 5%.)

    Panie pośle, proszę obliczyć. 63 tys. to są miejsca. Mamy już dzisiaj 79 tys., a 30 tys. ludzi czeka na wykonanie kary. I w tych warunkach chce się zaostrzyć odpowiedzialność karną, likwidując możliwość orzekania kar nieizolacyjnych. Do czego my prowadzimy? Do tego, że i tak będą się śmiać, bo na wykonanie kary pozbawienia wolności czekać będzie nie 30 tys., ale 100 tys. Uważam, że te propozycje są bardzo szkodliwe dla zwalczania przestępczości. Bo cel, panie pośle, mamy wspólny. Chodzi o ograniczenie przestępczości. Twierdzę, że te propozycje za kilka lat wybuchną erupcją przestępczości recydywy. No chyba, że wszystkich przestępców będziemy posyłać do gazu.

    Co do problemu prawa do nauki i zgodności praktyki z konstytucją - jeśli dobrze zrozumiałem pana posła Jaskiernię, przede wszystkim chodzi o odpłatność za studia - muszę powiedzieć, że zapis konstytucji jest tu wyjątkowo nieszczęśliwy. Nie jesteśmy w stanie, i to chyba pokazały te lata, za darmo kształcić na poziomie studiów wyższych. Jeżeli wprowadzimy darmowe studia, to oczywiście państwowe szkoły wyższe ograniczą liczbę studentów. A co to spowoduje? To, że większa liczba młodzieży będzie płaciła za studia w szkołach wyższych prywatnych i że tam przejdzie kadra naukowa ze szkół państwowych. Jest to kwadratura koła. Uważam za bardzo szczęśliwe orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, który szukał możliwości racjonalnego rozwiązania.

    Jeżeli chodzi o problem interpretacji prawa przez urzędy skarbowe (w szczególności znana sprawa Banku Handlowego), chciałbym powiedzieć, że jest bardzo niedobrze - to jest już stara zaszłość - iż prawo podatkowe, prawo skarbowe nadal jest realizowane przede wszystkim w różnych instrukcjach, okólnikach i wykładniach sporządzanych przez resort dla urzędów skarbowych. Musimy doprowadzić do tego, by człowiek o przeciętnym wykształceniu był w stanie sam sobie obliczyć podatek. Ja nie jestem w stanie obliczyć własnego podatku. To uważam za dowód, że przepisy prawne w tym względzie nie są jednoznaczne.

    Problem egzekucji orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego. Ta sprawa w tym roku jest szczególnie drastyczna. Chciałbym przypomnieć Wysokiej Izbie orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego w sprawie dotyczącej zarobków sędziów. Była taka sprawa. Sąd mianowicie zadał pytanie Trybunałowi Konstytucyjnemu, czy przepisy dotyczące zarobków sędziów są zgodne z konstytucją, czy nie. Trybunał Konstytucyjny powiedział, że tak, a sąd wojewódzki stwierdził, że nie obowiązuje go orzeczenie Trybunału, bo on bezpośrednio stosuje konstytucję, a przepisy konstytucji rozumie zupełnie inaczej niż Trybunał Konstytucyjny. Proszę państwa, to nie jest sprawa interpretacji konstytucji przez Sąd Najwyższy, to jest sprawa interpretacji konstytucji przez sąd rejonowy. Niezwiązanie sądów orzecznictwem Trybunału Konstytucyjnego - teza tak rozpowszechniana obecnie w Sądzie Najwyższym - jest nieszczęściem dla naszego porządku prawnego, doprowadzi do destabilizacji.

    Druga kwestia dotyczy tzw. reanimacji przepisów prawnych w wyniku orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. Uważam, że sprawa skargi konstytucyjnej - szczególnie z tym to się wiąże - jest w konstytucji z 1997 r. nieszczęśliwie uregulowana. Nie jest to w zasadzie skarga konstytucyjna. Chciałbym podkreślić, że orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego nie powinno nigdy działać wstecz, lecz tylko do przodu, a autor skargi konstytucyjnej - tylko autor skargi konstytucyjnej - powinien korzystać z tego, że wystąpił, i w jego sprawie orzeczenie powinno być wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego uchylone, ale orzeczenia w innych sprawach nie powinny być uchylone. Byłoby to znakomite działanie w kierunku stabilizacji.

    Wysoki Sejmie! Uważam, iż bardzo nieszczęśliwie się stało, że została zlikwidowana Komisja Ustawodawcza Sejmu. Myślę, że jest to jedna z przyczyn obniżenia się poziomu legislacji. Należałoby postulować, by Sejm przyszłej kadencji powrócił jednak do powołania tej komisji.

    Jakie wnioski wynikają z porównania sytuacji polskiego ombudsmana z zagranicznymi regulacjami? Muszę, Wysoki Sejmie, powiedzieć, że ta instytucja ma coraz szerszy zakres, jeżeli chodzi o świat i Europę. Właściwie z bardzo małymi wyjątkami znaczna większość państw zna tę instytucję, ale bardzo różnie uregulowaną. Tak jak mówiłem w swoim wystąpieniu, polskie ustawodawstwo, polska konstytucja i ustawy dotyczące rzecznika praw obywatelskich są, moim zdaniem, znakomitym sposobem regulacji instytucji ombudsmana. Tak mocnej pozycji, jak ma polski ombudsman, powtarzam, nie jeśli chodzi o władzę, bo nie ma żadnej, ale w zakresie kontroli, nie ma właściwie, oprócz Finlandii, żadne inne państwo. Muszę powiedzieć, że coraz częściej, coraz więcej zwracają do nas z prośbą, żebyśmy informowali o funkcjonowaniu tej instytucji w Polsce.

    To się wiąże ze sprawą rzecznika praw dziecka. Otóż, Wysoka Izbo, uważam, że nieszczęśliwie się stało, że taki zapis w konstytucji się znalazł. Nie jest dobrze, bowiem, wychodząc z modelu ombudsmana, tworzenie rzeczników resortowych prowadzi do rozmycia siły, jaką ma rzecznik praw obywatelskich w obronie wolności i prawa. Jeżeli będziemy tworzyli rzeczników resortowych, to będziemy mieć wszystkich rzeczników słabych. Jeżeli chcemy osłabić ochronę praw, kontrolę przestrzegania wolności praw, to w tym kierunku należy iść. Jednak rzecznik praw dziecka działa na podstawie konstytucji i muszę powiedzieć, że działa mi się z nim bardzo dobrze, w pełni się rozumiemy. Natomiast proszę Wysoką Izbę o wielką rozwagę, jeśli chodzi o powoływanie nowych rzeczników. Wiem, że jest w Sejmie projekt ustawy o rzeczniku praw ofiar, szykuje się rzecznik praw pacjentów, żołnierze też chcieliby mieć rzecznika i tak możemy dalej i tę modelową instytucję w Polsce bardzo pięknie rozłożymy na łopatki.

    Jeżeli chodzi o następne sprawy. Walka z przestępczością a ograniczanie praw obywatelskich to jest problem zasadniczy. Chciałbym zwrócić uwagę Wysokiej Izby na to, że w ostatnim roku, w ostatnim czasie zostały uchwalone ustawy wprowadzające ograniczenia praw obywatelskich, z jakimi w 1989 r. walczono, żeby budować demokratyczne państwo prawa. Dlaczego? Dlatego, że jesteśmy zastraszeni skalą przestępczości, znakomicie ta propaganda została przeprowadzona. Projekt Kodeksu karnego i Kodeksu postępowania karnego znakomicie się wpisują w tę linię. Strach przed zwiększoną przestępczością skłania obywateli do ograniczania swoich wolności i praw, a także do poszukiwania silnego człowieka, który zaprowadzi porządek. Ale to już nie będzie demokratyczne państwo prawa. Tak że boję się tego kierunku i dlatego tak ostro i emocjonalnie mu się sprzeciwiam.

    Panie poseł Wilczyńska pytała o rzecznika praw dziecka, o ocenę - już powiedziałem o tym, więc nie wracam. Jeżeli chodzi o problem likwidacji jednostek wojskowych, to nie mnie oceniać racjonalność tego, natomiast rzeczywiście widzę bardzo wiele zaniedbań, jeżeli chodzi o sposób przeprowadzenia. Ci ludzie często pozostają bez pomocy, mimo że... Muszę powiedzieć, że z Ministerstwem Obrony Narodowej, z panem ministrem Komorowskim często prowadzę korespondencję i jest to resort, z którego otrzymuję odpowiedzi najszybciej, bardzo często zresztą idące w kierunku proponowanym w moich wystąpieniach. Nie mogę zatem powiedzieć, żeby w tej sprawie resort nic nie zrobił, ale sprawa ta jest niewątpliwie bardzo trudna. Jeszcze raz podkreślam, dałem pewną propozycję, potrzebujemy kilkunastu tysięcy osób w charakterze kuratorów sądowych. To są stosunkowo młodzi mężczyźni, z doświadczeniem w pracy z trudną młodzieżą, oni byliby znakomitymi kuratorami sądowymi i to w miejscu swojego dotychczasowego zamieszkania. Jakoś nie potrafi się tej sytuacji wykorzystać.

    Prawo do pracy. Jest to zagadnienie zupełnie zasadnicze. Jakie instrumenty ma do wykorzystania rzecznik praw obywatelskich? Bardzo ograniczone, oczywiście. Jeżeli rząd, parlament nie są w stanie zahamować bezrobocia, wzrostu bezrobocia, to nie może tego zrobić rzecznik praw obywatelskich. Ja wskazuję tylko na pewne np. absurdy czy możliwości rozwiązań, które się nasuwają. Ostatnio złożyłem wizytę w województwie warmińsko-mazurskim, najbardziej dotkniętym bezrobociem. Spotkałem się z kierownikami urzędów pracy, ażeby zbadać, przekonać się, jak to wygląda. Jeżeli z Warszawy, Wysoki Sejmie, jak się dowiedziałem, przekazywane są pieniądze do urzędu pracy po to, żeby z urzędu pracy wróciły one na składki na ubezpieczenie zdrowotne dla osób, które nie mają już prawa do zasiłku, to ja pytam, dlaczego przy tych ograniczonych środkach dajemy zarobić bankom, przekazując w tę i z powrotem w skali państwa bardzo duże kwoty pieniędzy. Czy nie lepiej jednak wykorzystać te pieniądze inaczej? Czy Warszawa nie może zapłacić składek bezpośrednio do ZUS, a przekazywać te pieniądze, które rzeczywiście przeznaczane są na aktywizację zatrudnienia? Takich absurdów jest dosyć dużo i należy z nimi niewątpliwie walczyć.

    Jeżeli chodzi o problem pielęgniarek i nieszczęsnych 203 zł, muszę powiedzieć, że ta sprawa mnie osobiście bardzo dotyczy. Zostałem bowiem poproszony w grudniu, ażeby prowadzić mediacje w rozmowach rządu z pielęgniarkami. Byłem świadkiem tych rozmów i pielęgniarkom - nie tylko pielęgniarkom, całej służbie zdrowia - pieniądze te się należą. Zostało to ustalone, zostało zapisane w ustawie, może niezbyt szczęśliwie i ta interpretacja była tu, zresztą chyba ze złą wolą, wykorzystywana. Fakt natomiast, że do dzisiaj zobowiązanie to nie zostało wykonane czy nie wszędzie wykonane, jest dla mnie bardzo bolesny, powtarzam, choćby nawet z tych względów, że byłem w to w pewien sposób zaangażowany.

    Jeżeli chodzi o problem osób niepełnosprawnych i karty niepełnosprawnych. Nie mamy takiej ustawy, może dobrze by było, żebyśmy ją mieli. Chciałbym jednak powiedzieć, że w moim urzędzie działa obecnie pełnomocnik do spraw niepełnosprawnych. W najbliższym czasie, tzn. zaraz po wakacjach, planuję konferencję dotyczącą statusu niepełnosprawnych w Polsce oraz edukacji osób niepełnosprawnych. Od razu odpowiem panu posłowi w sprawie autyzmu. Konferencja ta dotyczyć będzie właśnie m.in. zagadnienia edukacji dzieci, które cierpią na tę niepełnosprawność.

    Rzeczywiście brakuje aktów wykonawczych dotyczących reformy służby zdrowia. Z panem ministrem Opalą także prowadzę stałą korespondencję; resort ten miał szczególnie dużo problemów z aktami wykonawczymi. Historia personalna tego ministerstwa jest zresztą specyficzna; tak że stale w tych sprawach występuję. Z ministrem Opalą spotykam się bardzo często, żeby omówić poszczególne kwestie, korespondujemy również w tych sprawach.

    Chcę zauważyć, że wielokrotnie sygnalizujemy to Sejmowi; zwracam się z pewnymi konkretnymi propozycjami do komisji sejmowych, państwo posłowie zresztą się orientują, bo te pisma trafiały na posiedzenia komisji.

    Rzecznik praw obywatelskich nie jest od tego, żeby opracowywać minimum socjalne, ale uważam, że jeżeli opracowanie minimum socjalnego pomoże osobom biednym, to oczywiście jestem za i będę przy tym współpracował. Ale opracowanie takiego minimum socjalnego nie może należeć do rzecznika.

    Jeżeli chodzi o zaniżenie inflacji za 2000 r., Wysoki Sejmie, nie jestem również prezesem NIK, więc nie mogę w tej sprawie się wypowiedzieć. Po pierwsze, nawet nie jestem w stanie zweryfikować, czy inflacja została zaniżona, czy nie. Jest to pytanie, na które nie jestem w stanie odpowiedzieć.

    Proszę państwa, wielokrotnie się pojawiła w tych pytaniach sprawa pegeerów, terenów popegeerowskich. Rzeczywiście jest to bardzo wyjątkowy problem, widziałem go też, będąc właśnie na Mazurach; spotykałem się z tymi problemami wielokrotnie. Występowałem również, aby szczególnie tym osobom, które są najbardziej upośledzone w okresie transformacji, w jakiś sposób to wyrównać. Mamy przecież majątki Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa. Występowałem z tym, aby z tych majątków w pewien sposób móc rekompensować tym osobom takie ich pozostawienie. Muszę powiedzieć, że jest to bardzo poważny problem humanitarny, problem następnych pokoleń. Niestety te fatalne wzorce, które tam są... Są to osoby mające bardzo złe przygotowanie zawodowe, bardzo niskie wykształcenie. Niestety następne pokolenie, już wręcz trzecie, wpada w tę samą niszę. Chodzi tu o przeprowadzenie kompleksowych działań, aby ochronić chociaż młodzież przed konsekwencjami biedy, którą tam mamy. Mówiąc zresztą o programie wychodzenia z bezradności, który chcę realizować i już realizuję, w dużej mierze mam na uwadze te osoby.

    Jeżeli chodzi o sprawę osób w jakiś sposób oszukanych, np. przez bankructwo firm, takich jak zakłady mięsne w Nisku, to, Wysoki Sejmie, mogę interweniować w tych kwestiach, ale też nie jestem w stanie podjąć żadnych decyzji. To jest sprawa sądów, sprawa rządu; ze strony rzecznika praw obywatelskich jest możliwa tylko sygnalizacja tego problemu.

    Problem Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu i porażek, których Polska doznaje. Moja ocena jest taka. Po pierwsze, bardzo dobrze, że taki trybunał jest, że jeśli chodzi o orzecznictwo, działalność państwa polskiego jest też z punktu widzenia ochrony praw człowieka pod kontrolą niezależnego organu międzynarodowego, który dba o to, żeby standardy państwa prawa były w Polsce realizowane. Jak można temu przeciwdziałać? Trzeba usprawnić sądownictwo, od tego trzeba zacząć. Skoro mamy fatalne sądownictwo, to będziemy przegrywać; trzeba naprawdę wziąć się do reformy sądownictwa. Muszę tutaj powiedzieć, że jednym z pierwszych moich działań po objęciu urzędu była sprawa wymiaru sprawiedliwości. 5 października ubiegłego roku zaprosiłem do swojego biura ministra Kaczyńskiego, prezesów wszystkich sądów, Sądu Najwyższego, Trybunału i Naczelnego Sądu Administracyjnego, zaprosiłem do siebie przewodniczącego Krajowej Rady Sądownictwa, parlamentarzystów z komisji zajmującej się wymiarem sprawiedliwości. Zastanawialiśmy się nad reformą wymiaru sprawiedliwości. Muszę powiedzieć, że niestety wskutek pewnych późniejszych problemów i trudnej współpracy z panem ministrem Kaczyńskim nie doszło do reform, o których wtedy mówiliśmy.

    Jeżeli chodzi o upowszechnianie wiedzy prawniczej w telewizji, to dwukrotnie rozmawiałem z panem prezesem Kwiatkowskim - w ubiegłym tygodniu również - o problemie edukacji w telewizji. Ta rozmowa w ubiegłym tygodniu była lepsza od pierwszej, bo rokuje pewne nadzieje. Jest jednak taka postawa w telewizji, że prawo to nie jest medialny przedmiot, że tego nikt nie kupi, a przecież sprzedaje się programy i muszą być nabywcy. Martwi mnie bardzo to konsumpcyjne, a nie ze świadomością pewnej misji podejście kierownictwa telewizji w tych sprawach.

    Jeżeli chodzi o ocenę samorządów terytorialnych i o to, jakie mam wnioski z tych spotkań. Oczywiście bardzo różne. Są sprawy, które w czasie mojej ostatniej wizyty na Warmii i Mazurach były do załatwienia od ręki. Kiedy porozmawiałem z panem starostą, to sprawa była załatwiona. Człowiek wielokrotnie chodził i nie mógł jej załatwić. Muszę powiedzieć, że obserwując funkcjonowanie samorządu, widzę coraz lepszy poziom, lepsze przygotowanie tych ludzi, którzy w samorządach działają. Myślę jednak, że w tym wypadku można z pewnym optymizmem patrzeć do przodu; samorząd terytorialny to instytucja, która niewątpliwie w Polsce się udała; natomiast fakt, że nic, co jest ludzkie, nie jest doskonałe, jest oczywisty.

    Prawdą jest, że brakuje realizacji art. 67 konstytucji. Nie mamy pełnego zabezpieczenia społecznego. Są ludzie, którzy rzeczywiście nic nie dostają i nie pracują, mają dzieci i niepracujące żony. Są takie sytuacje. Czy obligatoryjny przepis nakazujący wypłacenie im jakichś środków coś zmieni? Może zmieni, tylko że potem będzie reforma budżetu. To jest sprawa kondycji finansowej państwa i przede wszystkim niemarnowania tylu pieniędzy, ile w Polsce nadal się marnuje. Myślę, że tutaj należy szukać rezerw.

    Jeżeli zaś chodzi o brak odpowiedzi ministrów na moje interwencje, to nie spotykam się często z taką sytuacją. Od czasu do czasu - tak. Z jednego ministerstwa nie otrzymałem wielu odpowiedzi, nowy minister zapowiedział, że w najbliższym czasie te zaległości zostaną nadrobione.

    W przypadku Karty nauczyciela i problemów, które wynikły z reformy systemu oświaty - chodzi o status nauczyciela - to miałem bardzo dużo interwencji, szczególnie jeżeli chodzi o brak przepisów przejściowych, pozostawienie nauczycieli, którzy byli tuż przed spełnieniem warunków do mianowania. Interweniowałem w tych sprawach, w tzw. ustawie czyszczącej te sprawy zostały już załatwione, z ministrem Wittbrodtem miałem tu stały kontakt i chyba pełne zrozumienie tych spraw.

    Jeżeli chodzi o sprawę funkcjonowania szkół po reformie, to mnie jest bardzo trudno ocenić samo funkcjonowanie szkół. Cieszę się z wielkich sukcesów polskich uczniów, na skalę międzynarodową. Natomiast jednym problemem zajmuję się szczególnie, tj. małymi szkołami, tymi wiejskimi szkołami, które miały być zlikwidowane. To jest, Wysoki Sejmie, bardzo ciekawy eksperyment, bo to nie chodzi tylko o problem małej szkoły, o to, że kilkanaścioro czy więcej dzieci będzie uczyło się w tej miejscowości, w której się dotychczas uczy, ale to jest znakomity pretekst do organizowania się wsi, do tego, że rodzice tworzą pewną wspólnotę. I to bardziej jest wychowawcze i edukacyjne w stosunku do rodziców i społeczności wiejskiej niż może w stosunku do uczniów. I dlatego temu eksperymentowi prowadzonemu zresztą przez jedną z organizacji obywatelskich bardzo się przyglądam i wiążę z tym duże nadzieje.

    Występowałem wielokrotnie - to zresztą w informacji pisemnej jest zaznaczone - w sprawach wysokości abonamentów telefonicznych, urzędu ochrony konsumenta, jeżeli chodzi o określenie również dochodów z indywidualnych gospodarstw rolnych; takie wystąpienia miały miejsce.

    Jeżeli chodzi o zróżnicowanie dochodów kas chorych, Wysoki Sejmie, to znów jest to problem standaryzacji świadczeń zdrowotnych. Art. 68 konstytucji musi być wykonany. Bez tego nie zrobimy kroku dalej, jeżeli chodzi o reformę służby zdrowia.

    Jeżeli chodzi o problem kasacji, to pewnie ku zaskoczeniu Wysokiej Izby powiem, że do tej pory nie wniosłem kasacji w sprawie ochrony konstytucji. Nie miałem takiej sprawy, która by nadawała się do wniesienia kasacji. Ostatnio była taka, ale niestety minęło 6 miesięcy, a więc już ten przedłużony termin również minął i nie mogłem wnieść kasacji.

    Natomiast jeżeli chodzi o kasację w sprawach karnych, to wnoszę ich stosunkowo dużo do Sądu Najwyższego, przy czym i skuteczność jest tutaj duża, w każdym razie ponad 80% to są kasacje wygrane, ale wprowadziłbym tu Wysoki Sejm w błąd, dlatego że w bardzo wielu przypadkach odmawiam wniesienia kasacji, czyli to są sprawy niewątpliwie już po dokonaniu selekcji przez moje biuro.

    Trudno mi tu mówić o braku środków na pomoc społeczną - poseł Bańkowskiej odpowiadam - nie ja te środki jestem w stanie tworzyć. Powiedziałem już, że marnuje się spora suma pieniędzy i na to chyba Wysoka Izba powinna, moim zdaniem, zwrócić większą uwagę.

    Czy walką z bezrobociem byłby zakaz łączenia pracy z emeryturą lub rentą? Muszę powiedzieć, że jestem tu bardzo ostrożny. Wprowadzanie jakichkolwiek tego typu administracyjnych zakazów przede wszystkim nie bardzo jest skuteczne, a po drugie, czy ono jest zasadne? Jednak nie postulowałbym takiego wprowadzania. Natomiast oczywiście występowałem w sprawie procedur dotyczących odbierania prawa do renty przez rzeczników ZUS, ale tu chodzi mi bardziej o procedury, nie mogę ingerować w opinię lekarską ani w orzeczenie sądu, który w końcu bada zasadność opinii lekarskiej, zasadność decyzji. To jest pod kontrolą sądu i nie chodzi tylko o przyspieszenie procedur, na to zwracałem uwagę, natomiast nie mogę mieszać się co do meritum sprawy.

    Jeżeli chodzi o endoprotezy i różne tego typu urządzenia, wielokrotnie występowałem do Ministerstwa Zdrowia - w szczególności chodzi tu o odpłatność za tego rodzaju narzędzia - gdyż moja interwencja była potrzebna i zresztą w wielu wypadkach okazała się skuteczna.

    Natomiast jeżeli chodzi o chorych na stwardnienie rozsiane, to tutaj jest problem bardzo poważnych kosztów tej terapii, do tego kwestionowanej przez wielu lekarzy. W tej sprawie występowałem, ale odpowiedź właśnie idzie w tym kierunku, że nie każdy chory jest podatny na interferon, i taką informację przekazano mi z innych państw, gdzie kuracja jest prowadzona procentowo w znacznie mniejszej skali niż w Polsce. Tak że jest to w końcu sprawa ekspertów, ja mogłem znów zasygnalizować problem, natomiast nie mogę dalej interweniować.

    Jeżeli chodzi o zgromadzenie dokumentacji przez zakłady pracy, to występowałem z tym do pana premiera Komołowskiego. To jest bardzo istotna sprawa. Dzisiaj bardzo wiele osób zwraca się do nas, stwierdzając, że nie może znaleźć potrzebnych dokumentów z uwagi np. na likwidację zakładu pracy.

    Jest sprawą zasadniczą - występowałem z tym do premiera - nieprzekazywanie przez ZUS składek do funduszu emerytalnego. Sprawa zupełnie podstawowa.

    Czy zamierzam zaskarżyć dodatki dla dzieci? Wysoki Sejmie, nie mogę skarżyć do Trybunału Konstytucyjnego, opierając się na nieracjonalności rozwiązania przyjętego przez Sejm, nawet jeżelibym taką nieracjonalność zakładał. Przed Trybunałem Konstytucyjnym mogę wykazać tylko niekonstytucyjność przepisu, a nie to, że przepis, który został przyjęty przez Wysoką Izbę, na podstawie takich czy innych kryteriów, jest rozwiązaniem nieracjonalnym.

    Sprawa kombatantów, pozbawienia dodatków kombatanckich. Pani Poseł! Wysoka Izbo! Ta sprawa oczywiście jest bardzo delikatna, ale ja tych spraw mam bardzo mało. Jeżeli dobrze pamiętam, to występowałem z rewizją nadzwyczajną od orzeczenia Naczelnego Sądu Administracyjnego - bo te sprawy trafiają do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Czy jest kontrola sądowa nad postępowaniem Urzędu do Spraw Kombatantów? Jest ustawa. I znów wracam do tego, czy ta ustawa w pełni jest sprawiedliwa. Rzecznik nie może się tutaj wypowiadać. Muszę powiedzieć, że interpretacja jest sprawą sądu. Jeżeli Naczelny Sąd Administracyjny, oceniając decyzję Urzędu do Spraw Kombatantów, uzna brak zasadności skargi danej osoby, to właściwie ja nie mam możliwości skarżenia, dlatego że rewizja nadzwyczajna nie może kwestionować faktów, ona może dotyczyć tylko zagadnienia prawnego, a tu zagadnienie prawne jest stosunkowo proste.

    Nie wypowiadam się w sprawie indywidualnej pana Taylora. Muszę powiedzieć, że nie znam sprawy dokładnie, tak że trudno jest mi na ten temat zabrać głos.

    Jeżeli chodzi o prezydenckie projekty ustaw o stanach wyjątkowych, to dałem temu wyraz już w mojej informacji, przede wszystkim w mojej wypowiedzi ustnej. Uważam, że tryb załatwienia tej sprawy jest zły i bardzo niedobrze, że ta sprawa nie jest rozwiązana. Mamy nową powódź, nowe klęski żywiołowe i rzeczywiście są ludzie pozostawieni bez instrumentów prawnych, a projekty leżą i nie zostały przyjęte.

    Panu posłowi Brejzie na pytania częściowo odpowiedziałem, bo jeżeli pytamy, czy nie jest niemoralne oczekiwanie na wprowadzenie do polskiego więziennictwa standardów obowiązujących w bogatych państwach,to jest oczywiste, że standard w więzieniu nie może odbiegać od poziomu życia na wolności, a przede wszystkim nie może być lepszy, bo to nie jest sanatorium. Nie chcę, żeby to było sanatorium. Więzienie ma być miejscem odbywania kary. Tylko proszę wziąć pod uwagę, że standard europejski to są 3 m2 na więźnia. Nie wiem, czy ten standard jest zbytnim luksusem. To jest standard, który pozwala prowadzić jakąś pracę resocjalizacyjną w więzieniach. Musimy uwzględnić tę kwestię. Przestępcy nie powinni liczyć na lepszą opiekę niż ofiary. Chciałbym powiedzieć, że po raz pierwszy Kodeks karny, który obowiązuje i który jest tak krytykowany z tego punktu widzenia, uwzględnił ofiarę i zobaczył w niej pokrzywdzonego. Proszę sięgnąć do art. 46 tego kodeksu. Po raz pierwszy się tak stało. Po raz pierwszy wprowadzono instytucję mediacji, którą projektodawcy chcą usunąć, uwzględniano interes pokrzywdzonego. Wielokrotnie do ministra, który tak upomina się o pokrzywdzonego, zwracałem się o utworzenie kompensacyjnego funduszu i nie uzyskałem pozytywnej odpowiedzi. Tak że to wcale nie znaczy, że ja występuję w obronie przestępców z krzywdą dla ofiar. Jak najbardziej chcę zajmować również ofiarami, a może nawet przede wszystkim ofiarami.

    Czy informacja ma nawiązywać do stanu z chwili upadku komunizmu? Muszę powiedzieć, że zajmuję się informacją za 2000 r. i że przede wszystkim nie zajmuję się polityką. To Wysoka Izba powinna ocenić, czy jest postęp czy regres, a nie rzecznik praw obywatelskich.

    Jeżeli chodzi o to, że gminy nie wykonują ustawy o mieszkaniach zakładowych ze względu na to, że zaskarżyłem do Trybunału Konstytucyjnego jeden z przepisów tej ustawy, to, Wysoka Izbo, jeżeli zaskarżyłem do Trybunału ten przepis, to z uwagi na to, że własność jest podstawowym prawem konstytucyjnym. Jeżeli ten, kto kupił blok, ma za 5 lat odsprzedać go bez uwzględnienia inflacji i bez uwzględnienia nakładów, które poniósł, to ja to uważam za niekonstytucyjne. Tym bardziej że to może nastąpić za 10, za 20 lat, dlatego że ustawa nie wprowadziła tu żadnego terminu. Z tego względu zaskarżyłem to. Natomiast uważam, że lokator powinien mieć prawo pierwokupu, i bardzo dobrze, że została ta ustawa zmieniona, tylko że to nie załatwia poprzedniej sprawy. Wydaje mi się, że ta sprawa, zaskarżona do Trybunału, jest jednak aktualna. Nie uważam natomiast za zasadne, ażeby gminy, opierając się na tym, że zostało to zaskarżone, nie stosowały ustawy. Zaskarżenie nie zmienia w niczym stanu prawnego, nie prowadzi do zawieszenia obowiązywania prawa.

    Chciałbym panu posłowi Piotrowskiemu powiedzieć, że w czasie, w którym nowelizacja kodyfikacji powinna trafić do Rady Legislacyjnej, nie byłem już przewodniczącym Rady Legislacyjnej, jako że zostałem przez Wysoką Izbę powołany na urząd rzecznika praw obywatelskich. Nie dostałem zaproszenia na godz. 18 na dzień jutrzejszy, nie wiem więc, czy będę obecny na tym posiedzeniu. Wydaje mi się, że sprawa jest tak istotna, jeżeli chodzi o kodyfikacje karne, że może nawet i bez zaproszenia na tym posiedzeniu się zjawię.

    Czy zmiany wprowadzane do K.p.k. są do przyjęcia? Otóż uważam, że te propozycje, które dotyczą Kodeksu postępowania karnego, są bardzo sensowne. Zresztą, tu może będę nieskromny, przewodniczyłem komisji, która te propozycje opracowała. To są dokładnie te propozycje, które były gotowe w maju zeszłego roku, z małymi wyjątkami, najczęściej idącymi w złym kierunku, jak np. skreślenie mediacji, o której już mówiłem.

    Bardzo ciekawe pytanie tu padło ze strony posła Chmielewskiego: jak zmieniają się zagrożenia w państwie w odniesieniu do źródła zagrożeń. Wysoki Sejmie, obserwuję przesuwanie się właśnie źródła podstawowych zagrożeń w państwie. Dawniej to państwo było tym źródłem zagrożenia wolności praw człowieka i obywatela, władza państwowa była tym niebezpieczeństwem dla obywateli, a konstytucja, ustawodawstwo, sądy, rzecznik praw obywatelskich mieli chronić obywatela przed władzą. Dzisiaj mamy do czynienia z przesuwaniem się tego zagrożenia na podmioty niepaństwowe, na korporacje gospodarcze, na inne podmioty, które swoim działaniem, często zniewalającym jednostkę, stwarzają podstawowe zagrożenie jej praw i wolności. Na czym w związku z tym ma polegać rola rzecznika? Na sygnalizowaniu państwu - bo nie mogę wkraczać w stosunki między prywatnymi podmiotami - że dopuszcza się zaniechania swoich obowiązków w obronie wolności i praw człowieka.

    O sprawie niepełnosprawnych już mówiłem.

    Jeżeli chodzi o przesłanie, które chcę w związku z moją działalnością przekazać społeczeństwu, to muszę powiedzieć, że najważniejsze jest chyba - zresztą wspomniano tutaj o tym; uważam, że nadszedł czas na to, właśnie w kontekście tego, co mówiłem poprzednio, iż jest inne źródło niebezpieczeństwa dla praw i wolności - uzupełnienie Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i Obywatela o akt, który by wskazywał na powinności człowieka i obywatela wobec drugiego człowieka, dlatego że nie da się ochronić prawa bez egzekucji obowiązku. Ten moment w swoich działaniach również podkreślam - że dobro wspólne jest tu elementem, który jest źródłem obowiązków każdego obywatela, oczywiście i władzy publicznej.

    Jeżeli chodzi o zawody prawnicze - na poprzednie dwa pytania chyba panu posłowi odpowiedziałem - wystąpiłem we wrześniu zeszłego roku do ministra Kaczyńskiego w sprawie aplikacji, a w szczególności o wprowadzenie limitów co do aplikacji prawniczych, które moim zdaniem są niezgodne z konstytucją. Do dnia dzisiejszego nie otrzymałem odpowiedzi na to wystąpienie.

    Bardzo istotną sprawą jest dostępność do kultury. To jest problem, którym się zajmowałem. Między innymi wystąpiłem w sprawie dotyczącej wprowadzenia w niektórych bibliotekach zakazu wypożyczania książek osobom niezameldowanym. Nie można praw obywatelskich opierać na zameldowaniu. To jest przedmiotem mojej skargi do Trybunału Konstytucyjnego. Wiele jest takich przypadków, kiedy zameldowanie decyduje o prawach obywatelskich. Sprawa bibliotek i dostępu do bibliotek też z tym się wiąże.

    Jak postrzegam problem funkcjonowania naszych sądów. Mówiłem już o tym, przedstawiając informację. Nie wszystkie sprawy, które są w kompetencji sądów, powinni załatwiać sędziowie. Bardzo istotna jest instytucja referendarza, ale można pewne obszary próbować prywatyzować. Księgi wieczyste to jest jeden z przykładów. Problem testamentów - w sprawach nieskomplikowanych otwarcia testamentu naprawdę może to robić notariusz. W wielu państwach tak się dzieje. Są takie pola, które mogą spowodować odciążenie sądów. Przede wszystkim jednak chodzi o organizację pracy. Myślę, że bardzo duży wpływ na zasadnicze polepszenie pracy naszych sądów mogliby mieć lekarze, gdybyśmy mogli wyegzekwować rzetelne wystawianie zaświadczeń lekarskich. Tu też jest pies pogrzebany. Każdy praktyk wie, ile spada spraw w sądzie z uwagi na to, że jeśli się nie chce przyjść na rozprawę, jest to niewygodne, to przedstawia się zaświadczenie lekarskie. Wyegzekwowanie uczciwego traktowania sądu jest bardzo istotne, ponieważ taka sytuacja, jaka jest, dezorganizuje prace sądu w wielkim stopniu. Muszą też jednak nastąpić zmiany w K.p.k. W pełni popieram te zmiany, które są przewidziane i które mają służyć ograniczeniu możliwości nadużywania swoich uprawnień w procesie.

    Jeżeli chodzi o problem kredytów mieszkaniowych, to jest to problem zasadniczy. Należy wystąpić w obronie tych osób, ażeby ułatwić im spłacenie kredytów, a w każdym razie rozwiązać problem wpadania w dziurę związaną z odsetkami. Uważam, że w tym przypadku działalność nie jest wystarczająca.

    Jeżeli chodzi o kwestię ograniczenia specjalizacji w zawodach medycznych, to występowałem do ministra Opali w tej sprawie. Spotkaliśmy się na minikonferencji, jednak muszę powiedzieć, że argumenty ministerstwa są bardzo silne. Minister nie dał się przekonać moimi argumentami i nie wycofał się ze swojego stanowiska. Wyczerpałem wszystkie możliwości działania w tym kierunku.

    Kwestia dostępu do leków. To jest generalny problem, nie dotyczy tylko spraw chorób oczu. Wiemy, że leki są stanowczo za drogie i w wielu wypadkach są niedostępne dla ludzi. Sprzeciwiałem się, kiedy kasy chorych wystawiały pewne zalecenia lekarzom co do zapisywania określonych leków i niezapisywania innych. Taka ingerencja kas chorych w praktykę lekarską wydawała mi się niedopuszczalna.

    Jeżeli chodzi o formalności, które mają spełnić pacjenci bądź inne osoby, o których mówił pan poseł Misztal, to muszę powiedzieć, że jeśli chodzi o dostęp do rzecznika praw obywatelskich, nie ma żadnych formalności. Każdy w każdej chwili może się zwrócić i nic to nie kosztuje, co odczuwamy na sobie. Taka jest regulacja i inna nie powinna być.

    Sprawa łamania praw dziecka przez media. Mówiłem o tym. Uważam, że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji rzeczywiście chyba za mało czuwa nad programem publicznej, i nie tylko publicznej telewizji. Ale te ingerencje Krajowej Rady, a nawet kary, które stosuje, są śmieszne. Momentalnie, ponieważ jest to decyzja, jest zaskarżenie do sądu i mamy 3 czy 4 lata śmiałego procesowania się i właściwie zupełnej bezskuteczności walki z tymi potęgami, jakimi są mass media. A zgadzam się w pełni z tym, że mamy coraz gorszy program i coraz większy stopień demoralizacji. I jeżeli mówimy o walczeniu z przestępczością, to tutaj w dużym stopniu jest pies pogrzebany, kiedy młody człowiek widzi jedynie tego typu wzorce rozwiązywania ludzkich spraw, jak za pomocą kastetu, pistoletu czy pałki. Z tym trzeba zdecydowanie walczyć. I od początku mojej aktywności jako rzecznika w tej sprawie występowałem, zresztą moi poprzednicy również.

    Wolność, jeśli chodzi o dostęp do informacji. Mówiłem już dzisiaj o tym, że każde prawo i każda wolność to również problem obowiązku, a wolność to problem odpowiedzialności. Wolność, jeśli chodzi o wypowiedź musi się wiązać z odpowiedzialnością za jej treść i o tym trzeba bardzo dobrze pamiętać. W związku z tym, jeżeli chodzi o prawa do informacji obywateli poprzez plakaty, trzeba pamiętać również o odpowiedzialności za treść, która jest na tych plakatach. Dostałem np. od izby lekarskiej plakaty, które były rozwieszane i informowały, tak jak dzisiaj Internet informuje, o lekarzach, którzy mieli popełnić takie czy inne rzekomo błędy. Uważam, że tego typu informacja jest równa samosądowi i należy się jej sprzeciwiać, a osoby, które taką informację przekazują powinny odpowiadać za to karnie.

    Jeżeli chodzi o zabużan. Występowałem w tej sprawie szczególnie w sytuacji, kiedy nie weszła w życie ustawa reprywatyzacyjna. Sprawa zabużan znów została pominięta. Jest to rzeczywiście zaległość III Rzeczypospolitej. Ta sprawa przecież ciągnie się od początku, od Sejmu kontraktowego, i nie została załatwiona.

    Czy jest kilka godności, czy jedna? Panie pośle, Wysoki Sejmie, art. 30 odczytuję w jeden sposób: godność człowieka jest jedna. W trochę innym znaczeniu używana jest godność osobista. Godności osobistej mogę się pozbyć, godności człowieka nie. Mogę zachowywać się niegodnie i nie uważać, że ktoś mnie obraził, nie chronić tej godności. Godności człowieka sam pozbyć się nie mogę. To jest wartość przyrodzona każdemu człowiekowi i niezbywalna, jak już mówiłem.

    Natomiast pytał mnie pan o bardzo trudny problem ochrony życia. Problem wyjątkowo skomplikowany również i dzisiaj w dyskusji na temat doświadczeń związanych z komórkami embrionalnymi. Ostatnio, parę tygodni temu byłem w Niemczech i jak się dowiedziałem, że się dyskutuje nad tym, czy nad importowanymi embrionami można prowadzić doświadczenia, a nad własnymi nie, to włos mi się zjeżył na głowie, bo tu wraca rasizm czy różnicowanie pochodzenia. Wysoki Sejm wybrał mnie na to stanowisko, znając moją przeszłość i moje przekonania. Będę zdecydowanie bronił życia ludzkiego, również i życia poczętego.

    To są wszystkie pytania, na które starałem się odpowiedzieć. (Oklaski)

    (Przewodnictwo w obradach obejmuje wicemarszałek Sejmu Jan Król)

Autor informacji: Agnieszka Jędrzejczyk
Data publikacji:
Osoba udostępniająca: Agnieszka Jędrzejczyk
Data:
Operator: Agnieszka Jędrzejczyk