Biuletyn Informacji Publicznej RPO

Wystąpienie RPO Adama Zielińskiego 23.07.1999 - Informacja za 1998

Data:

Informacja z działalności rzecznika praw obywatelskich za okres od 1 stycznia 1998 r. do 31 grudnia 1998 r. z uwagami o stanie przestrzegania wolności i praw człowieka i obywatela (druk nr 1087) wraz ze stanowiskiem Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka (druk nr 1176).

 

Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Zieliński:

    Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Będąca przedmiotem dzisiejszych obrad Wysokiej Izby roczna informacja rzecznika praw obywatelskich jest trzecim tego rodzaju dokumentem, jaki mam zaszczyt przedstawić parlamentowi. Po raz pierwszy wszakże obejmuje on za zgodą Sejmu i Senatu pełny rok kalendarzowy. Ma to na celu ułatwienie porównywania zawartych w nim danych z danymi wynikającymi z informacji i sprawozdań sporządzanych przez inne krajowe i międzynarodowe instytucje chroniące wolności i prawa obywatelskie, które także z reguły obejmują lata kalendarzowe. Zmiana rytmu z okresów wyznaczonych latami urzędowania kolejnych rzeczników na lata kalendarzowe spowodowała, że informacją trzeba było objąć okres od 1 stycznia do 7 maja ub. r., którego dotyczyła także poprzednia informacja, musiały więc pojawić się pewne powtórzenia. W przyszłym roku powtórzeń takich już jednak nie będzie, jako że kolejna informacja będzie dotyczyła 1999 r.

    Prezentowanie informacji za rok kalendarzowy, tak jak to ma miejsce w dniu dzisiejszym, dopiero w połowie roku następnego może prowadzić do nieporozumień. W informacji mówi się np. o stabilizacji wpływu spraw do rzecznika. Dziś wiadomo już, że tendencja ta się nie utrzymała. W pierwszej połowie bieżącego roku wpływ wzrósł i to z około 4 tys. listów miesięcznie w ubiegłym roku do około 5 tys. Ma to niewątpliwie związek z kłopotami, jakie pojawiły się w pierwszym okresie po wprowadzeniu nowych rozwiązań wynikających z reformy administracyjno- samorządowej, ubezpieczenia społecznego, zwłaszcza zaś ochrony zdrowia. Wzrost wpływu spraw mógłby jednak być także następstwem podjęcia przez Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich nowych metod pracy, zwłaszcza rozszerzenia bezpośrednich kontaktów z obywatelami w wyniku wyjazdów terenowych. W czerwcu znów nieco wpływ się zmniejszył. Nie zmienia to jednak faktu, że liczba obywateli zwracających się o pomoc do rzecznika jest ciągle bardzo duża. Dla urzędu rzecznika oznacza to m.in. wzrost obciążenia, bardzo dobrze zresztą przygotowanej do swych zadań, kompetentnej i oddanej pracy, kadry pracowników Biura Rzecznika Praw Obywatelskich. Powoduje też wydłużanie się czasu załatwiania spraw rzecznikowskich. Jeśli jednak dodać do tego, że Polacy znajdują się pod względem liczby skarg kierowanych do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu na trzecim miejscu, za Włochami i Francuzami, problem przyczyn tak częstego szukania przez naszych obywateli dróg ochrony ich wolności i praw, wymaga - jak się zdaje - poważnej refleksji, także na forum parlamentu.

    Gdyby zajrzeć jeszcze raz do tekstu mego pierwszego wystąpienia przed Wysoką Izbą, a więc wystąpienia sprzed dwóch lat, należałoby dojść do wniosku, że w istocie zmieniają się głównie przykłady, problemy generalne pozostają bowiem te same. Gdybym więc zatem dosłownie powtórzył dziś oceny wygłoszone przy prezentacji sprawozdania za pierwszy rok mej kadencji, brzmiałoby to, niestety, niezwykle aktualnie.

    Okres transformacji, przez jaką przechodzi Polska i inne kraje postkomunistyczne, jest wprawdzie - także w sferze praw obywatelskich - bardziej skomplikowany, niż to się początkowo wydawało. Trudno jednak powstrzymać się od uwagi, że na niektórych błędach uczymy się zbyt wolno. Analogiczne w gruncie rzeczy opinie rzecznika, organizacji społecznych zajmujących się ochroną praw człowieka, zwłaszcza Komitetu Helsińskiego i właściwych w tych sprawach organów międzynarodowych, nie zawsze są słuchane, trzeba je zatem powtarzać.

    Znana rzymska paremia repetitio est mater studiorum, przepraszam bardzo, że mówię paremią łacińską, ale jeszcze ustawa o języku polskim nie weszła w życie, zatem paremia repetitio est mater studiorum nie traci w tej sytuacji nic na swej aktualności. Idzie tylko o to, by te powtórzenia częściej wywoływały praktyczny efekt.

    W sferze legislacyjnej w dalszym ciągu popełniamy liczne nieprawidłowości, powodujące zagrożenia dla wolności i praw obywatelskich. Nie bez wpływu na tę sytuację jest utrzymywanie się od wielu już lat systemu tworzenia prawa, w którym interesy poszczególnych ministerstw mogą przeważać nad interesem ogólnym, w tym nad koniecznością godzenia racji zarówno organów władzy publicznej, jak i obywateli, i w którym brakuje mechanizmów wymuszających właściwą jakość prawa.

    Mamy ciągle do czynienia z resortowym spojrzeniem na prawo, zbyt słabą koordynacją procesu prawodawczego i niewystarczającym udziałem w tym procesie prawników - fachowców od prawotwórstwa. W rezultacie także i stanowione ostatnio ustawy godzą nieraz w usankcjonowane przez konstytucję zasady państwa prawnego, naruszają prawa słusznie nabyte, nie przewidują odpowiedniego okresu dostosowawczego, są mało precyzyjne i wzajemnie sprzeczne. W informacji rzecznika znajduje się wiele dowodów, na to, że nie uporaliśmy się także ze zjawiskiem ogromnej zmienności systemu prawnego. Pojawiła się też nowa, trudna do zaakceptowania z punktu widzenia zasad państwa prawnego, praktyka uchwalania ustaw ze świadomością, że są one na tyle złe, iż niezwłocznie po ich uchwaleniu zostaną zmienione.

    W odpowiedziach na wystąpienia rzecznika pojawia się, choć szczęśliwie rzadko, argument, iż kwestionowane przez rzecznika przepisy uchwalił parlament, w którym większość miała inna koalicja polityczna. Nie jest to argument trafny. Ustawy są wprawdzie uchwalane przez parlament, będący organem o charakterze politycznym, prawo ma jednak to do siebie, że po uchwaleniu staje się zjawiskiem autonomicznym i odrywa się od polityków, którzy je stworzyli. Także na straży przestrzegania prawa powinny stać organy apolityczne: niezawisłe sądy i niezależna od wpływów politycznych prokuratura. Koalicje parlamentarne mogą się zmieniać, nie znaczy to, że wraz z taką zmianą ustawy uchwalone wcześniej powinny tracić moc lub być wykonywane jedynie w ograniczonym zakresie. W każdym demokratycznym państwie na system prawny składają się akty normatywne, pochodzące z czasów, gdy rządziły różne koalicje. Istniejąca u nas sytuacja nie jest więc niczym nadzwyczajnym. Różne partie polityczne mają wprawdzie różne koncepcje rozwiązywania problemów społecznych, zatem parlament, który z uchwaloną wcześniej ustawą się nie zgadza, może taką ustawę zmienić lub ją uchylić. Jeśli jednak tego nie uczyni, ustawa obowiązuje nadal i wiąże wszystkich.

    Inna rzecz, że po 10 latach istnienia Polski suwerennej i demokratycznej ciągle obowiązuje zbyt wiele przepisów prawnych, które nie są dostosowane do obecnych standardów ochrony wolności i praw obywatelskich. Przepisy te w niedostatecznym stopniu chronią własność, wolność gospodarczą, autonomię woli obywateli. Wydawało się, że istotne zmiany nastąpią w związku z uchwaleniem konstytucji, w której określono w nowy sposób katalog wolności i praw obywatelskich oraz ustanowiono zasadę pierwszeństwa ratyfikowanych umów międzynarodowych w stosunku do prawa wewnętrznego. Trudno jednak uznać, że przebudowa polskiego prawa i zmiana polskiej praktyki prawnej w kierunku zgodnym z zasadami istniejącymi w europejskich demokracjach zachodnich dają powód do satysfakcji. Tak na przykład nie został zakończony proces dostosowywania polskiego systemu prawnego do zasad nowej konstytucji i europejskich standardów ochrony praw człowieka. Brakuje na przykład takich aktów jak przepisy o zasadach i trybie udzielania obywatelom informacji o nich, które znajdują się w posiadaniu organów władzy publicznej (art. 51 ust. 3 konstytucji), o działalności organów władzy publicznej oraz osób pełniących funkcje publiczne (art. 61 konstytucji), o ochronie praw lokatorów (art. 75 ust. 2 konstytucji), o zakresie ochrony konsumentów, użytkowników i najemców przed działaniami zagrażającymi ich zdrowiu, prywatności i bezpieczeństwu (art. 76 konstytucji), czy o wynagradzaniu szkód wyrządzonych obywatelom przez niezgodne z prawem działania organów władzy publiczne (art. 72 ust. 1 konstytucji). Nie wszystkie też ważne dla ochrony praw jednostki umowy międzynarodowe zostały już przez Polskę ratyfikowane.

    Jak wiadomo, w istotnym zakresie prawo tworzą też organy administracji państwowej i samorządu terytorialnego. Główną bolączką w tym względzie jest to, że organy, te koncentrując się na merytorycznych kierunkach swych działań, nie przywiązują takiej samej wagi do ich zgodności z aktami wyższego rzędu. W szczególności organy te nie zawsze czują się związane przyznanym im przez ustawy zakresem upoważnień do wydawania aktów wykonawczych. Wychodzą więc poza te upoważnienia, wkraczając bezprawnie swymi regulacjami w sferę wolności i praw obywatelskich. Organy administracyjne spóźniają się też z wydawaniem aktów wykonawczych, co powoduje powstawanie pustki prawnej, utrudniającej załatwienie ważnych dla obywatela spraw. Nie zawsze też dostrzegają konsekwencje wprowadzonych przez konstytucję ograniczeń kręgu podmiotów uprawnionych do tworzenia prawa. Ważnym celem nowej konstytucji było bowiem zmniejszenie liczby takich podmiotów, a w konsekwencji ograniczenie zakresu ingerencji państwa w stosunki społeczne. Wiele organów nie chce jednak zrezygnować ze swych dotychczasowych uprawnień prawotwórczych, szuka więc możliwości obchodzenia przepisów konstytucyjnych przez nadawanie ustanowionym przepisom prawnym form nieprzewidzianych przez konstytucję, takich jak zarządzenie, obwieszczenie czy komunikat. Nadzieje na poprawę tego stanu rzeczy niesie za sobą zapowiedź powołania w ramach reorganizacji struktur rządowych odrębnego centrum ds. legislacji.

    Istotną rolę w przebudowie systemu prawnego w wyniku eliminowania z obrotu prawnego przepisów sprzecznych z konstytucją i z innymi aktami normatywnymi wyższego rzędu odgrywa Trybunał Konstytucyjny, a w odniesieniu do prawa miejscowego także Naczelny Sąd Administracyjny. Na skutek wprowadzenia ustawowych terminów możliwość uznawania przez NSA za nieważne aktów prawa miejscowego jest jednak ciągle ograniczona. Z kolei w Trybunale Konstytucyjnym obowiązuje zasada, że jeśli akt normatywny w zakwestionowanym zakresie utracił moc obowiązującą przed wydaniem orzeczenia przez trybunał, postępowanie podlega umorzeniu. Można mieć uzasadnione wątpliwości, czy takie rozwiązania dają się pogodzić z zasadami państwa prawnego.

    Obywatele skarżą się rzecznikowi, że nie rozumieją, dlaczego - mimo określenia w konstytucji wszystkich przesłanek niezbędnych dla dochodzenia ich praw w trybie skargi konstytucyjnej - ustawą zwykłą ograniczono to ich konstytucyjne uprawnienie. Szczególne zastrzeżenia wywołuje fakt, że w wyniku istniejącego rozwiązania to w istocie organ, który wydał nielegalny akt normatywny, decyduje o tym, czy akt ten będzie w ogóle podlegał kontroli Trybunału Konstytucyjnego, a w konsekwencji - czy obywatel, któremu ten akt wyrządził krzywdę, uzyska satysfakcję.

    Panie i Panowie Posłowie! W ciągu minionego roku nie poprawiła się w istotniejszy sposób sprawność funkcjonowania aparatu wymiaru sprawiedliwości. Z punktu widzenia ochrony wolności i praw obywatelskich sprawność ta jest zaś kwestią o zasadniczym znaczeniu. W dyskusji na temat tego, czy Polska jest już państwem prawa, padają nieraz głosy, że za odpowiedzią pozytywną przemawia m.in. istnienie w Polsce niezawisłych sądów. Jest to jednak okoliczność niewystarczająca. Międzynarodowe organy kontroli przestrzegania praw człowieka stale podkreślają, że prawo do sprawiedliwej rozprawy sądowej jest realizowane jedynie wtedy, gdy istniejąca ochrona sądowa jest skuteczna. Podkreśla to m.in. zalecenie nr 94 Komitetu Rady Ministrów z 1994 r., dotyczące nie tylko niezawisłości, ale także sprawności oraz roli sędziów.

    Jak wynika z informacji, rzecznik wielokrotnie występował w ubiegłym roku w sprawie zapewnienia realizacji obywatelskiego prawa do sądu, podkreślając konieczność przyspieszenia procesów sądowych, zmniejszenia kosztów sądowych tak, aby dostęp obywatela do sądu nie był ograniczany ze względu na jego sytuację majątkową, i zapewnienia skutecznej realizacji prawomocnych wyroków sądowych.

    Prawo do ochrony sądowej jest jednak szczególnie rażąco naruszane w razie braku w ogóle możliwości odwołania się do sądu. Rzecznik kilkakrotnie kwestionował ograniczenia kompetencji sądów w postępowaniu przed Trybunałem Konstytucyjnym. Tym bardziej dziwi, że mimo iż Trybunał wypowiedział się w tej kwestii bardzo zdecydowanie, nawet w najnowszych ustawach są zamieszczane przepisy wyłączające - w sposób niezgodny z konstytucją - drogę sądową.

    Sądownictwo czekają poważne reformy. Dwie najważniejsze - to likwidacja, zgodnie z wymaganiami konstytucji, do 17 października 2001 r. kolegiów do spraw wykroczeń i przekazanie sądom powszechnym spraw należących dotychczas do kompetencji kolegiów oraz uchwalenie do 17 października 2002 r. ustawy wprowadzającej zasady instancyjności w postępowaniu sądowo-administracyjnym.

    Ważne jest, by oczekiwanie na te reformy nie hamowało działań na rzecz zapewnienia właściwego funkcjonowania sądownictwa już obecnie. Należy przypomnieć, że plan realizacji traktatu Unii Europejskiej z Amsterdamu wymaga wyraźnie dokonania przez kraje aspirujące do członkostwa w Unii, a więc i przez Polskę, postępu w dziedzinie wymiaru sprawiedliwości. Plan ten wymaga postępu także w sferze spraw wewnętrznych. Nie jesteśmy bowiem ciągle w stanie dostatecznie skutecznie chronić obywateli przed przestępczością. Można nieraz spotkać się z poglądem, że międzynarodowe standardy ochrony praw człowieka pozostają w kolizji z potrzebami walki z przestępczością. Pogląd taki opiera się jednak na nieporozumieniu.

    Obywatel ma prawo do bezpieczeństwa, co stwierdza wyraźnie m.in. art. 5 konstytucji, który nakłada na organy władzy publicznej stosowne obowiązki w tym względzie. Liczne dokumenty międzynarodowe określają jednak z kolei standardy, jakie w toku walki z przestępczością muszą być zachowane, aby prawa obywatelskie nie zostały naruszone. Przestrzegając tych standardów, organy ścigania mogą podejmować wszelkie właściwe środki w celu skutecznego przeciwdziałania przestępczości. Istnieją zresztą dokumenty międzynarodowe nakazujące zapewnienie policji odpowiednich środków i możliwości działania. Zastrzega się jedynie konieczność istnienia niezależnych mechanizmów kontrolnych, które zapobiegałyby nadużywaniu przez policję jej uprawnień. Z przypadkami nadużywania uprawnień policyjnych w zakresie stosowania środków techniki operacyjnej, na przykład podsłuchów telefonicznych, można się bowiem spotkać we wszystkich krajach. Zdaniem rzecznika praw obywatelskich także nasz system kontroli stosowania przez organy policyjne środków operacyjnych wymaga dostosowania do standardów europejskich.

    Niewystarczająca jest też w Polsce ochrona ofiar przestępstw. Organy i organizacje międzynarodowe uchwaliły szereg zaleceń dotyczących ochrony osób poszkodowanych przestępstwem. Nie są one u nas w pełni przestrzegane.

    Na tle działalności administracji publicznej obok takich sygnalizowanych już Wysokiej Izbie w poprzednich informacjach niekorzystnych zjawisk, jak nierówne traktowanie obywateli, arbitralność, niewyjaśnianie argumentów obywatela, nieznajomość prawa lub jego świadome łamanie przez poszczególnych funkcjonariuszy, pojawiły się nowe problemy, które - jeśli ich się w porę nie rozwiąże - mogą stać się kolejną przyczyną naruszeń wolności i praw obywatelskich. Najważniejszym z nich jest brak systemu przeciwdziałania naruszeniom praw osób, które ze względu na nieporadność lub niezamożność, nie są w stanie same się bronić.

    Istota praw obywatelskich polega na tym, że służą one każdemu, bez względu na jego cechy osobiste i sytuację. Są to bowiem prawa, których źródłem jest - jak to stwierdza się w art. 30 konstytucji - przyrodzona i niezbywalna godność człowieka. Nie od dziś wiadomo, że prawo podmiotowe jest warte tyle, ile udaje się z niego zrealizować w praktyce. Ci, którym się w życiu powiodło, znajdują się w lepszej sytuacji, łatwiej im bowiem zadbać o realizację swych uprawnień we własnym zakresie. Gorzej wygląda sprawa tych, którzy sami zapewnić sobie tego nie mogą, pozostając na marginesie przemian zachodzących w Polsce. Im wszystkim potrzebna jest pomoc organów władzy publicznej.

    Cechą nowych systemów świadczeń publicznych jest szersze opieranie ich na zasadach rynkowych, a w związku z tym wprowadzanie składek na utrzymanie tych systemów. Zakłada się zarazem, że osoby, od których składki nie mogą być opłacane, będą korzystały z pomocy społecznej. Zwiększa się w konsekwencji liczba kandydatów do korzystania z takiej pomocy, choć i tak osób uprawnionych do pomocy społecznej jest sporo. W listach obywateli i w wynikach kontroli terenowych rzecznika znaleźć można potwierdzenie, oczywistej zresztą tezy, że jeśli środki na pomoc społeczną są niewystarczające lub jeśli są one przydzielane nie tym, którzy naprawdę ich potrzebują, prawa obywateli są naruszane. Należy zaś przypomnieć, że każde, nawet pozornie niewielkie naruszenie praw obywatelskich, może powodować dla osób biednych skutki szczególnie dotkliwe. Podejmując sprawy z tego zakresu, rzecznik za każdym razem wskazuje konkretne przepisy, które - jego zdaniem - w danej sytuacji zostały naruszone. Przyczyny, z jakich dochodzi do naruszenia tych praw, są jednak w wielu przypadkach podobne. Pomoc dla osób słabych nie dotyczy jedynie kwestii pieniężnych. Ciągle nie rozwiązanym problemem, na który rzecznik zwracał uwagę już wielokrotnie, jest brak właściwego rozwiązania systemowego ochrony osób nie mogących we własnym zakresie zaspokoić swych potrzeb mieszkaniowych przed ˝eksmisjami na ulicę˝. Istnienie barier uniemożliwiających osobom niepełnosprawnym aktywne uczestnictwo w życiu społecznym, dyskryminowanie kobiet w pracy i w życiu codziennym, trudności w uzyskaniu porady prawnej przez tych, których nie stać na adwokata.

    Konieczne jest też stworzenie mechanizmów, które chroniłyby szczególne grupy obywateli. Dotyczy to np. bezdomnych, dzieci znajdujących się w placówkach opiekuńczych czy takich mniejszości jak polscy Romowie. Obywatele należący do takich grup z różnych przyczyn nie są bowiem często w stanie korzystać z ogólnych systemów pomocy państwowej.

    Należy zarazem mieć na względzie, że w niektórych aktach normatywnych przyznaje się obywatelom uprawnienia, jakich państwo nie jest następnie w stanie zaspokoić. Obywatele twierdzą wówczas słusznie, że ich prawa są naruszane. Organy władzy publicznej odpowiadają z kolei, że nie mają środków na ich realizację. Stanowienie przepisów, które następnie nie są wykonywane, podważa jednak w sposób oczywisty zaufanie do państwa i prawa. Zaufanie to stanowi zaś jeden z filarów państwa prawnego. Jako przykłady niewykonywania ustawowych zobowiązań państwa można wskazać: niezrealizowanie do dnia dzisiejszego roszczeń wynikających z okresowego niepodwyższania płac w sferze budżetowej oraz utraty niektórych wzrostów lub dodatków do emerytur i rent, co zresztą było przedmiotem obecnego posiedzenia Sejmu, niewykonywanie przepisów ustawowych o ekwiwalencie za brak kwatery stałej dla żołnierza zawodowego, kłopoty z wypłatą tzw. trzynastek i wiele innych.

    Zaufanie do państwa narusza też wielokrotne zapowiadanie wydania określonych regulacji prawnych, a następnie nierealizowanie tych zapowiedzi, co dotyczy np. ustawy reprywatyzacyjnej. Na liczne zapytania obywateli o to, czy można domagać się na drodze prawnej wymuszenia realizacji tego rodzaju zapowiedzi, rzecznik zmuszony jest odpowiedzieć, że - zgodnie z prawem - możliwości takich nie ma. Obywatele odchodzą jednak z biura rzecznika z przekonaniem, że zostali pokrzywdzeni.

    Wysoka Izbo! Polacy zawsze byli świadomi znaczenia własnych praw podmiotowych. W ciągu długich okresów historii świadomość ta pozwalała zachować naszą tożsamość narodową. Nie dziwi więc, że - jak świadczy o tym przedstawiona informacja - zakres spraw, z jakimi obywatele zwracają się do rzecznika, jest bardzo szeroki i dotyczy, praktycznie rzecz biorąc, wolności i praw z wszystkich dziedzin życia. Teraz, kiedy szerzej popularyzuje się wynikające ze standardów międzynarodowych prawa człowieka, o których dawniej słychać było mniej, Polacy domagają się przestrzegania także takich praw. Dotyczy to np. prawa do prywatności, które jest w Polsce nagminnie naruszane, ciągle niedocenianych praw mniejszości, na co zwróciły ostatnio uwagę organy Unii Europejskiej, prawa do bezpieczeństwa ekologicznego, zagrożonego także w wyniku spóźnionych kontroli ze strony właściwych organów, nawet artykułów spożywczych reklamowanych jako zdrowa żywność itp.

    Nie zawsze obywatele spotykają się ze strony funkcjonariuszy publicznych z chęcią realizacji ich uprawnień. Warto w związku z tym przypomnieć, że już w Magna Charta Libertatum - Wielkiej Karcie Wolności zawarte było zobowiązanie do mianowania takich tylko sędziów, szeryfów i urzędników, którzy nie tylko znają prawo, ale także chcą tego prawa pilnie przestrzegać. Już bowiem w czasach Jana bez Ziemi w 1215 r. zdawano sobie sprawę z tego, że wiedza to nie wszystko i że potrzebna jest także gotowość do właściwego wykonywania swych obowiązków. Z tą gotowością bywa zaś znacznie gorzej. Mimo więc, że Magna Charta od dawna już nie obowiązuje, o zawartej w niej uwadze odnoszącej się do znaczenia woli służenia prawu i działalności organów władzy publicznej warto - jak się zdaje - pamiętać także dziś.

    Wysoki Sejmie! Polska jest dziś innym krajem niż 10 lat temu, inni są także obywatele. Jest to bardzo widoczne w codziennej pracy urzędu rzecznika. Obywatele wprawdzie ciągle bardzo często nie znają dostatecznie prawa, na co rzecznik wiele razy zwracał uwagę, podkreślając potrzebę nasilania działań w zakresie edukacji prawnej społeczeństwa. Mają oni jednak już dziś znacznie silniejsze poczucie swej podmiotowości, znaczenia przepisów chroniących prawa obywatelskie, konieczności szanowania przez organa władzy przysługującej im godności oraz ciążących na organach ochrony prawnej, także międzynarodowych, obowiązków wobec obywateli.

    Zwracający się do biura rzecznika obywatele żalą się na stale jeszcze spotykane przypadki nieudzielania im potrzebnych wyjaśnień. Twierdzą, że nieraz dopiero w biurze rzecznika mają możliwość w toku bezpośredniej rozmowy przedstawienia swych racji. W listach do rzecznika częściej ostatnio pojawiają się też zarzuty korupcji urzędniczej. Do biura rzecznika nie przychodzą ludzie zadowoleni, żeby dzielić się swą radością i przekazywać podziękowania za właściwe załatwianie ich spraw przez organy państwowe. Przychodzą po pomoc, ufni, że przyznane im wolności i prawa będą w pełni respektowane. Przychodzą powołując się na gwarancje zawarte w konstytucji i umowach międzynarodowych, których słusznie nie chcą traktować jak bezwartościowe kawałki papieru. Nie zamierzają być gorsi od obywateli innych demokratycznych państw prawnych. Wierzą, że skoro przyznano im określone uprawnienia, będą mogli je realizować.

    Obywatele nie zawsze wprawdzie mają rację, nieraz żądają od rzecznika działań, których podjąć on nie może, zwłaszcza włączenia się do tzw. sporów o interesy: o płace, lepsze warunki umowy, wyższe ceny za sprzedawane produkty, podwyższenie świadczeń z funduszów publicznych. W sprawach takich wystarcza nieraz wytłumaczenie istoty problemów: stanu prawnego, jaki obowiązuje w danej sprawie, okoliczności, z powodu których przepisy prawne nie pozwalają rzecznikowi na interwencję, zasad i trybu obowiązujących procedur. Państwo prawne nie jest bowiem zobowiązane do uwzględniania wszystkich żądań obywateli, bez względu na ich podstawę i treść. Musi ono jednak być sprawiedliwe i mówiąc: nie w sytuacjach, które tego wymagają, wykorzystywać zarazem wszelkie możliwości stanięcia po stronie obywatela, gdy przemawia za tym jego prawo.

    Panie Marszałku! W Sejmie toczą się obecnie prace nad nowelizacją ustawy o rzeczniku praw obywatelskich. Doprowadzenie tych prac do końca i przyjęcie rozwiązań, które będą dostosowane do konstytucji oraz do potrzeb funkcjonowania urzędu rzecznika, byłoby zapewne niewielkim, ale kolejnym krokiem w budowie państwa, w którym wolności i prawa obywatelskie są przestrzegane, a w konsekwencji prowadziłoby do zmniejszenia odległości, jaka ciągle jeszcze dzieli nas od krajów europejskich o dłuższej tradycji demokracji i kultu prawa. Dziękuję za uwagę. (Oklaski)

 
Autor informacji: Agnieszka Jędrzejczyk
Data publikacji:
Osoba udostępniająca: Agnieszka Jędrzejczyk
Data:
Operator: Agnieszka Jędrzejczyk