Biuletyn Informacji Publicznej RPO

Adam Bodnar: wypowiedź Jakuba Żulczyka o prezydencie - silnie krytyczna, ale nie znieważająca

Data:
  • Użyta inwektywa nawiązywała do konkretnych słów prezydenta i była poprzedzona ekspercką krytyką jego wpisu nt. wyboru nowego prezydenta USA 
  • Ewentualne skazanie mogłoby naruszać wolność słowa, gwarantowaną przez Konstytucję i Europejską Konwencję Praw Człowieka
  • Europejski Trybunał Praw Człowieka konsekwentnie bowiem wskazuje, że politycy muszą mieć szczególnie „grubą skórę” w kontekście krytyki obywateli  

Takie m.in. uwagi rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar przedstawia w tej sprawie szefowi Prokuratury Okręgowej w  Warszawie.

RPO dowiedział się z mediów o skierowaniu przez Prokuraturę Rejonową Warszawa Śródmieście-Północ aktu oskarżenia do Sądu Okręgowego w Warszawie w sprawie znieważenia prezydenta RP Andrzeja Dudy przez pisarza Jakuba Żulczyka.  

Powodem oskarżenia był następujący komentarz: „Andrzej Duda, prezydent Polski, napisał na Twitterze, że czeka na nominację Joe Bidena, prezydenta-elekta USA, przez Kolegium Elektorskie. Jestem absolwentem american studies na Uniwersytecie Jagiellońskim w stopniu magistra. Co prawda polityka USA i sprawy tego kraju dzisiaj są jedynie moim hobby, ale nigdy nie słyszałem, aby w amerykańskim procesie wyborczym było coś takiego, jak nominacja przez Kolegium Elektorskie. Biden wygrał wybory. Zdobył 290 pewnych głosów elektorskich, ostatecznie, po ponownym przeliczeniu głosów w Georgii, zdobędzie ich zapewne 306, by wygrać, potrzebował 270. Prezydenta-elekta w USA ‘obwieszczają’ agencje prasowe, nie ma żadnego federalnego, centralnego ciała ani urzędu, w którego gestii leży owo obwieszczenie. Wszystko co następuje od dzisiaj - doliczenie reszty głosów, głosowania elektorskie - to czysta formalność. Joe Biden jest 46 prezydentem USA. Andrzej Duda jest debilem”.

O skierowaniu aktu oskarżenia sam oskarżony dowiedział  się z prasy - nie był o nim poinformowany.

W ocenie Rzecznika ewentualne skazanie Jakuba Żulczyka mogłoby naruszać jego konstytucyjnie i konwencyjnie gwarantowaną wolność słowa.

RPO powołuje się na orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.  W zakresie chronionej art. 10 Europejską Konwencją o Ochronie Praw Człowieka wolności słowa ETPC konsekwentnie stoi na stanowisku, że politycy, w tym osoby zajmujące najważniejsze stanowiska państwowe, muszą mieć – w kontekście krytyki obywateli – szczególnie „grubą skórę”.

Przepisy prawa polskiego i międzynarodowego zapewniają ochronę także wypowiedziom posługującym się pewną przesadą, prowokacją, a nawet inwektywą, zwłaszcza, gdy ich przedmiotem są kwestie budzące silne kontrowersje, a wypowiedź ma charakter polemiczny.

ETPC uznawał m.in., że polityka można nazwać "idiotą", choć słowo to ma charakter obraźliwy (wyrok z 1 lipca 1997 r. w sprawie Oberschlick przeciwko Austrii, nr skargi 20834/92). Nazwanie "idiotą" przewodniczącego Austriackiej Partii Wolności i szefa lokalnego rządu Karyntii Jörga Haidera było reakcją na jego wypowiedź, że wszyscy żołnierze, w tym niemieccy, biorący udział w II wojnie światowej, walczyli o wolność i pokój.

Według ETPC w pewnych okolicznościach nawet użycie obraźliwego określenia, takiego jak „idiota”, mieści się w granicach akceptowanej swobody wypowiedzi, gdyż radykalne, szokujące działania lub wypowiedzi polityka mogą spowodować ostry komentarz. Tym samym władze krajowe powinny powstrzymać się od ingerencji, które mają zapewnić cywilizowany, kulturalny poziom debaty publicznej, z tego względu, że w demokratycznym społeczeństwie należy przede wszystkim zagwarantować, by dyskusja polityczna mogła się toczyć szeroko i otwarcie.

Wyrażenie Jakuba Żulczyka miało podobny charakter, nie padło bowiem w oderwaniu od konkretnych słów prezydenta RP. Zostało poprzedzone szczegółową krytyką konkretnego zachowania prezydenta Andrzeja Dudy (wpisu gratulującego prezydentowi USA). Użycie inwektywy wobec prezydenta RP w oderwaniu od takiego komentarza i opinii zapewne mogłoby stanowić przekroczenie prawa wynikającego z art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka oraz art. 54 ust. 1 Konstytucji RP,

Niemniej jednak ta sytuacja jest całkowicie odmienna. Użycie prowokacyjnego słowa zostało poprzedzone szerszą analizą.  Nie była ona prywatną opinią - stanowiła opinię ekspercką. Jakub Żulczyk odniósł się bowiem bezpośrednio do swego wykształcenia (studia amerykanistyczne), które potwierdza jego wiedzę w zakresie zamieszczonej wypowiedzi. Komentarz ten został wzmocniony ostatnim zdaniem, które miało charakter silnie krytyczny i prowokacyjny.

Analizując ostatnie zdanie w kontekście całej wypowiedzi, można stwierdzić, że miała ona silnie krytyczny charakter, jednak jej celem nie było znieważenie, a przedstawienie wyraźnej opinii.

ETPC wielokrotnie powtarzał, że decydując się na pracę w sferze publicznej politycy dobrowolnie stawiają się w świetle reflektorów, a zatem muszą tolerować większy poziom krytycyzmu.

Analizując szczegółowo orzecznictwo ETPC dotyczące ochrony głowy państwa przed zniesławieniem lub znieważeniem, należy podkreślić, że ochrona ta jest odpowiednio słabsza. ETPC rozszerza swobodę krytycznych/obraźliwych wypowiedzi skierowanych przeciwko urzędnikom lub organom publicznym, gdy dana dyskusja lub komentarz na tematy o znaczeniu publicznym stanowią część debaty politycznej. W sprawie Colombani i Incyan przeciwko Francji, nr skargi 51279/99, ETPC zbadał przywilej polegający na szerszej ochronie głowy państwa. Wskazał, że „osłanianie ich przed krytyką wyłącznie ze względu na pełnioną przez nich funkcję lub status, niezależnie od tego, czy krytyka jest uzasadniona (…) urasta do przyznania głowom obcych państw szczególnego przywileju, którego nie da się pogodzić ze współczesną praktyką i koncepcjami politycznym”.

W zakres swobody wypowiedzi podlegającej ochronie na mocy art. 10 EKPC została włączona zatem również wypowiedź obraźliwa. ETPC odrzucił pogląd, że krytyczna wypowiedź (ocena) może podlegać ochronie jedynie pod warunkiem, że nie ma znieważającego charakteru.

W konsekwencji ETPC stwierdził, że doszło do naruszenia art. 10 EKPC, gdy sankcje, czasami niewielkie, zostały wymierzone np. za nazwanie kontrowersyjnego polityka „idiotą”, prezydenta - „kłamcą”, „oszczercą”, „politycznym inwalidą”, „ograniczonym umysłem” (sprawa Pakdemirli przeciwko Turcji, wyrok z  22 lutego 2005 r., skarga nr 35839/97), czy też kandydata w wyborach municypalnych - „osobą ideologicznie groteskową i chamską”, „niezwykłym połączeniem reakcyjnego prostactwa, faszystowskiej bigoterii i prymitywnego antysemityzmu”, „uosobieniem samozadowolenia i tego, co jest zjełczałe i śmieszne” (Lopes Gomes da Silva przeciwko Portugalii, wyrok z 28 września 2000 r., skarga 37698/97). W tym ostatnim wyroku ETPC wskazał nawet, że w demokratycznym społeczeństwie ryzyko inwektywy towarzyszy wolnej grze i debacie politycznej.

Uznając że orzecznictwo europejskie ma zastosowanie w tej sprawie, Adam Bodnar przedstawia Mariuszowi Dubowskiemu, prokuratorowi okręgowemu w Warszawie, swe wnioski zmierzające do zapewnienia skutecznej ochrony wolności i praw człowieka i obywatela. Prosi też o szczegółową informację o sprawie.

VII.564.36.2021

Załączniki:

Autor informacji: Łukasz Starzewski
Data publikacji:
Osoba udostępniająca: Łukasz Starzewski